By z sukcesem przeciwstawić się pseudoekologicznej narracji, wystarczy tylko chcieć! Redakcja „Łowca Polskiego” dowiodła tego niedawno wspólnie z ZO PZŁ w Warszawie, prowadząc edukację ekologiczną w jednym ze stołecznych przedszkoli.
Szczególne znaczenie ma organizowanie zajęć dla dzieci z wielkich miast, bo tam właśnie rośnie tzw. betonowe pokolenie, które wiedzę o przyrodzie czerpie najpierw z bajek o jelonku Bambi, a następnie z Internetu, gdzie rej wodzą pseudoekologiczni aktywiści. Choć mogłoby się wydawać, że myśliwi nie są dziś mile widziani w placówkach oświatowych, w istocie jest dokładnie odwrotnie, a z naszego niemałego już doświadczenia wynika, że dzieci są bardzo zainteresowane przygotowanymi przez nas zajęciami. A atrakcji nie brakuje! Hubert Miszczuk ze znawstwem opowiada o zwyczajach bobrów i wyjaśnia, na czym powinno polegać odpowiedzialne dokarmianie ptaków zimą. Wacław Matysek, przy skromnym udziale niżej podpisanego, prezentuje odgłosy zwierzyny, ze swadą opowiadając o mieszkańcach lasów, pól i rozlewisk. Z kolei Maciej Bielecki przybliża tajniki pasji wysokich lotów i wyjaśnia, że bez sokolników i ich skrzydlatych towarzyszy nie mógłby dziś bezpiecznie funkcjonować żaden port lotniczy. Niezwykłą pamiątkę po takim spotkaniu stanowią zdjęcia z sokołem wędrownym na rękawicy i gadżety przekazywane przez ZG PZŁ. Nic dziwnego, że kolejne placówki zgłaszają się do nas z prośbą o wizytę. Daje to nam wiele satysfakcji i mobilizuje do dalszego działania. Zachęcamy więc myśliwych z wszystkich okręgów, ale zwłaszcza z metropolii, by szli w ślady nieodżałowanej pamięci Michała Sumińskiego i prowadzili dla dzieci zajęcia w duchu legendarnego „Zwierzyńca”.
Tekst i zdjęcia
Bartosz Marzec